Wszystko wskazuje na to, że od maja zwierzęta znikną z targowiska na poznańskiej Sielance. W czwartek na miejscu odbyła się wizja lokalna. Przedstawiciele mieszkańców osiedla Powstań Śląskich tłumaczyli, jak uciążliwe jest sąsiadowanie z Sielanką. W efekcie wypracowano kompromis, który jeszcze musi zatwierdzić zarząd targowiska. Decyzja zapaść ma w niedzielę.
Mieszkańcy osiedla Powstań Śląskich w każdą niedzielę walczą z bałaganem, jaki zostawiają po sobie handlujący na targowisku Sielanka. Targowisko przy ulicy Opolskiej działa już od 35 lat, ale jego popularność przerosła jego gabaryty. Problem w tym, ze infrastruktura targowiska nie jest przygotowana na przyjęcie tylu handlujących. Natomiast zaparkowane samochody sprzedawców i kupujących utrudniają życie mieszkańcom. Znaki zakazu jak i interwencje Straży Miejskiej nie przynoszą żadnych efektów.
Zarządca targowiska Poznański Związek Hodowców Gołębi Rasowych i Drobiu Ozdobnego nie widzi problemu. Ale widzą go pozostałe instytucje. I to nie tylko poza bramą targowiska, ale również na jego terenie. Nieutwardzona ziemia, brak zadaszenia i brak dezynfekcji to tylko niektóre zarzuty. Powiatowy Inspektor Weterynarii skierował sprawę do prokuratury.
Miasto natomiast rozważa przeniesienie targowiska w inne miejsce. Na takie rozwiązanie jest gotowy przystać Związek Hodowców Gołębi. Na razie zawarto wstępny kompromis. Od maja na Sielance ma zostać wprowadzony zakaz handlu kotami i psami. Ale czy wejdzie on w życie będzie to uzależnione od decyzji zarządu targowiska. W przyszłym tygodniu poznamy jego decyzję.
http://epoznan.pl/index.php?section=news&subsection=news&id=18931